Największy zdrajca? Nasza własna mowa ciała. Każdy gest, ekspresja mimiczna twarzy, przyjęta postawa ciała ujawniają prawdę o tym, co myślimy i jakie emocje nas przepełniają.
Największy zdrajca? Nasza własna mowa ciała. Każdy gest, ekspresja mimiczna twarzy, przyjęta postawa ciała ujawniają prawdę o tym, co myślimy i jakie emocje nas przepełniają.
To język bardziej międzynarodowy niż esperanto, chociaż podlega modyfikacjom przez różnice międzykulturowe. Dzięki niemu możemy dość trafnie wydedukować, że ktoś manipuluje prawdą. Że nasz rozmówca nas okłamuje. Zamaskowanie kłamstwa jest trudniejsze niż kamuflaż bojowy – powodują nami bowiem automatyzmy. Reagujemy odruchowo, każde odczucie i intencja ma swoje stałe odwzorowanie w ekspresji ciała.
Wynika to z sekwencji czynności– pierwszy jest impuls emocjonalny. Intencjonalna próba utajnienia tego impulsu, wyrażenia go w przeciwny niż zgodny z prawdą sposób, jest dopiero druga w kolejności. Kłamstwo wymaga też wysiłku intelektualnego, jest również etycznie naganne – rodzi to napięcie i dyskomfort, które unaoczniają się w komunikatach niewerbalnych.
To, co bezbłędnie wyczytujemy z sygnałów niewerbalnych, przypisujemy później magicznym mocom intuicji. Tymczasem nie ma w naszej umiejętności interpretowania mowy ciała niczego nienaturalnego, przeciwnie to naturalna, pierwotna kompetencja poznawcza.
Kłamstwo w żywe oczy, możemy wyczytać…z oczu właśnie. Oczywiście wszystkie symptomy kłamstwa możemy odczytać od osób, które nie są wyćwiczonymi kłamcami, bowiem ćwiczenie kamuflażu kłamstwa – czyni mistrza.
Kto nie chce powiedzieć prawdy ucieka wzrokiem, spuszcza go (wstyd, że się kłamie) lub kieruje go w lewo w dół, jak w przypadku myślenia fikcyjnego i korzystania z wyobraźni, a nie pamięci. Źrenice są wówczas najczęściej rozszerzone.
Kłamstwo podajemy też innym, jak na dłoni, dotykając lub częściowo osłaniając usta dłonią podczas mówienia nieprawdy. Nerwowo dłonie również wtedy zaciskamy.
Innymi gestami z arsenału niewprawnego kłamcy jest: pocieranie nosa, pocieranie oka, drapanie się po szyi oraz rozluźnianie kołnierzyka. Kłamiąc mamy też tendencję do zwracania naszego ciała w bok, nie ustawiamy się na wprost, zachowujemy jak w pozycji uniku. Przy prawdziwym uśmiechu zarówno kąciki ust, jak i policzki unoszą się do góry, ściągnięciu ulegają brwi i powieki, przez co oczy robią się mniejsze. Szeroko otwarte oczy są zazwyczaj oznaką tzw. sztucznego, teatralnego uśmiechu i fałszu.
Pinokio miał system oznajmiania kłamstwa. Nosem. My doskonale czujemy pismo nosem, kiedy mężczyźni tylko ciut subtelniej od Pinokia pokazują, że oddalają się od prawdy. Kobiety są bowiem mistrzyniami świata w odczytywaniu emocji.