Plisy znów są modne. Kreatorzy mody przywrócili je do łask, chcąc wbudować w swoje projekty kobiecość i wyrafinowanie. Doskonale przełamują surowość i ascetyzm minimalizmu.
Plisy znów są modne. Kreatorzy mody przywrócili je do łask, chcąc wbudować w swoje projekty kobiecość i wyrafinowanie. Doskonale przełamują surowość i ascetyzm minimalizmu. Królowały w latach dwudziestych. Nadawały sukienkom i spódnicom lekkość i wizualną motorykę – poruszały się i falowały akompaniując ruchom kobiety. Wprowadzały konstrukcyjną delikatność przy zachowaniu estetycznej finezji i wysmakowania. Optycznie odzwierciedlały sinusoidalny rysunek muszli i zakrzywienia fal na wodzie. Były kontynuacją romantycznego stylu końca XIX wieku, w którym dominantę estetyczną stanowiła zwiewność, delikatność i kruchość. Lata 20. zliberalizowały długość kobiecego stroju, odsłaniając łydki i kolana. Dziś operujemy każdym wariantem długości, dopasowując ją do sylwetki, okazji i nastroju. Plisy doskonale sprawdzają się w każdej wersji.
Jako wstawki plisy pojawiły się również na plecach bluzek i w rozcięciach swetrów. Znoszą wówczas casualową jednolitość stroju, przydając mu kobiecości, projektowej misterności i szyku. Z plisowanych materiałów uszyte są również rękawy, wiązania pod szyję i całe bluzki. To ukłon w stronę romantyzmu i sentymentalizmu. Plisowanie buduje wówczas detal stroju, staje się jego ornamentem i deseniem.Plisy służą optycznie każdej sylwetce. Długość midi, do ziemi wizualnie wydłuża i wyszczupla. Przy takiej długości warto sięgnąć po materiały lejące, dla efektu zwiewności. Dla kobiet o obfitszych biodrach zalecane są spódnice lub sukienki z odciętym stanem, z plisami rozpoczynającymi się w połowie linii bioder, najlepiej o długości do kolan lub tuż za kolana. Ten zabieg konstrukcyjny również ma optyczny skutek wysmuklenia. Krótkie spódniczki z plisami to z kolei kwintesencja dziewczęcości.