Decyzja o posłaniu dziecka do żłobka jest jedną z trudniejszych w życiu każdego rodzica. Wszechogarniająca niepewność- dokładnie tak
Decyzja o posłaniu dziecka do żłobka jest jedną z trudniejszych w życiu każdego rodzica. Wszechogarniająca niepewność- dokładnie tak można opisać uczucia mamy czy taty. W końcu nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak maleństwo zareaguje na zmianę otoczenia. Płacz, przerażenie, krzyk, smutek a czasem nawet rozpacz. Takie zachowania bywają codziennością w pierwszych dniach lub nawet tygodniach, ale nie można się załamywać. Istnieje kilka sposobów, które pozwolą załagodzić sytuację i przygotować dziecko do nieuniknionych zmian.
Zanim jednak przeanalizujemy wszystkie możliwe scenariusze przygotowania naszego małego szczęścia do żłobka, warto zastanowić się, kiedy jest właściwy moment na to, aby je do niego posłać. Zazwyczaj posyła się dzieci do żłobka wtedy, kiedy rodzic wraca do pracy i nie ma na miejscu babci lub babcia nie chce podjąć się tego obowiązku bądź też kiedy nie planuje się zatrudniać niani. Kiedy jednak jest ten idealny moment? Niektórzy twierdzą, że nigdy nie nadchodzi. Prawda jest zupełnie inna. Nie każdy rodzic zdaje sobie sprawę, ale już roczne a na pewno dwuletnie dziecko ma potrzebę obcowania z innymi dziećmi. Chęć poznawania świata a także rozpoczynający się proces socjalizacji są tym, co sprawia, że jest to świetna chwila na wysłanie pociechy do żłobka, nawet na kilka godzin, mimo że mama nie pracuje. Kontakt z rówieśnikami jest czymś niezastąpionym i niezwykle ważnym w rozwoju małego człowieka. Nie zapominajcie o tym!
Podejmując decyzję o wyborze żłobka, warto skonsultować się z innymi rodzicami. Nic nie stanowi lepszej reklamy, niż mamy zadowolone ze sprawowanej pieczy nad ich potomkami zwłaszcza, że reklama ta ma zazwyczaj odzwierciedlenie w rzeczywistości. Dobrze, kiedy żłobki organizują również zajęcia adaptacyjne, które początkowo trwają godzinę lub dwie i odbywają się z udziałem rodziców. Z czasem procedura ta zostaje wydłużona a rodzice przestają uczestniczyć w spotkaniach. Jest to idealna metoda na dostosowanie maluchów do nowej sytuacji.
No dobrze, ale co w sytuacji, kiedy w żłobku nie ma takich spotkań lub trwały zdecydowanie za krótko? Najgorszym rozwiązaniem jest sytuacja, kiedy mamy przebywają z dziećmi 24 godziny na dobę, a te z kolei się do tego tak przyzwyczaiły, że nie spuszczają ich z oczu nawet na sekundę. Jest to bardzo zły nawyk, który należy wyeliminować. Najlepszą metodą jest przyzwyczajenie dziecka do rozłąki. Warto skorzystać z pomocy babci czy też cioci, która zaopiekuje się naszym maleństwem przez chociażby godzinę czy dwie tygodniowo, aby mogło się ono przyzwyczaić do chwilowej nieobecności rodziców. Dobra jest też opieka poza miejscem zamieszkania, aby szkraby mogły przywyknąć do zmiany otoczenia. Jeśli już planujemy posłać dziecko do żłobka, przede wszystkim należy rozmawiać z nimi. Niektórzy rodzice uważają, że dzieci są za małe i nie zrozumieją przesłania takiej rozmowy, jednakże nic bardziej mylnego. Z maluchami należy na spokojnie rozmawiać i tłumaczyć mu zaistniałą sytuację zgodnie ze stanem faktycznym. Nie można mówić, że mamusia czy tatuś zaraz wrócą, skoro idą na osiem godzin do pracy. Trzeba opisać, co się będzie działo w ciągu takiego dnia – zjesz śniadanko, pobawisz się z dziećmi, zrobisz sobie drzemkę, pośpiewasz z Paniami, zjesz obiadek a później mamusia skończy pracę i Cię odbierze. Ostatnia kwestia jest nadzwyczaj istotna. Dzieciom należy nieustannie powtarzać, że się po nie wróci. Muszą mieć tę pewność, aby były spokojniejsze. Złym rozwiązaniem jest także uciekanie bez pożegnania. Takie zachowanie buduje niepotrzebne napięcie i stres u dziecka.
Pewnie zastanawiacie się, cóż począć, jeśli wszystkie te metody nie pomogą, a Wasze ukochane szczęście będzie płakało bądź też krzyczało podczas porannych rozstań. W tym przypadku istnieje jedna żelazna zasada – należy być nieugiętym. Jeśli pożegnałyście się już ze swoim maleństwem i nagle słyszycie wielką rozpacz, nie możecie wracać, aby je pocieszać. Wiemy, że serce Wam się kraje, ale to dla ich dobra. Jeśli potomstwo zobaczy, że ich zachowanie sprawia, że reagujecie, będzie to nieustannie wykorzystywało. Musisz być silna! Przecież minie chwila i szkrab się uspokoi. W końcu w żłobku pracuje wykwalifikowany personel. Nie okazujcie też strachu czy niepewności, gdyż kto jak kto, ale dzieci wyczują to jako pierwsze i razem z Wami zaczną się denerwować. Do żłobka można również spakować dzieciom ich ulubioną zabawkę, aby nie czuły się samotne i miały jakiś element nawiązujący do domu i dający poczucie bezpieczeństwa.
Nie ma co się martwić na zapas. Wiele dzieci idzie do żłobka i prędzej czy później przyzwyczajają się do nowej sytuacji. Jeśli jednak trauma i codzienna „walka” trwa kilka miesięcy a dziecko płacze praktycznie całymi dniami, warto pomyśleć o rezygnacji ze żłobka. Może Wasze dzieci potrzebują większej uwagi i zdecydowanie bardziej wolą mniejsze grupy, bądź też relację sam na sam z opiekunem? Warto wtedy pomyśleć o bardziej kameralnych żłobkach, niani lub zaangażowaniu babci.
Na sam koniec chcemy Wam przypomnieć o jeszcze jednej, ale za to najważniejszej zasadzie. Kiedy maleństwa ponownie wracają pod Wasz opiekę, czy to po żłobku, czy to od opiekunki, należy się na nim skupić i zrekompensować mu całodzienne rozstanie, uświadamiając je jak bardzo je kochamy. Miłości nigdy za wiele. Jest to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy ją dzielimy i to jest właśnie piękne.