Dziś o gałce muszkatołowej, którą to znali już starożytni Egipcjanie i Arabowie, a na nasz kontynent przywieźli ją Portugalczycy. Z czasem monopol na tą przyprawę przejęli Holendrzy, aż w końcu Pierre Poivre
Dziś o gałce muszkatołowej, którą to znali już starożytni Egipcjanie i Arabowie, a na nasz kontynent przywieźli ją Portugalczycy. Z czasem monopol na tą przyprawę przejęli Holendrzy, aż w końcu Pierre Poivre przywiózł do Francji sadzonki gałki, która stała się bardziej dostępna.
Gałka rośnie na muszkatołowcu czyli zielonym drzewie, które może mierzyć nawet kilkanaście metrów. Każdego roku pojawia się na nim około dwa tysiące owoców (nie licząc pierwszych sześciu lat, gdyż dopiero po 7 latach od zasadzenia zaczynają owocować, ale za to może to trwać do 90 lat drzewa), które to kiedy dojrzeją pękają, uzewnętrzniając nasionka z czerwoną osnówką. Osnówka ta to nic innego jak kwiat o intensywnym zapachu. Z kolei nasiona należy wysuszyć, a kiedy zacznie się słyszeć dźwięk wydobywający się z ich wnętrza, należy je rozłupać i wyciągnąć jądro.
Gałka jest słodsza aniżeli kwiat dlatego dodaje się ją do deserów. Świetnie komponuje się z jabłkami, budyniami, smakołykami na bazie mleka czy sera, a nawet alkoholami (piwo, poncz, wino). Natomiast kwiat doskonale pasuje do obiadów, nadaje niesamowitego smaku:
– zupom,
– rybom,
– warzywom
– daniom z serem lub szpinakiem,
– sosom beszamelowym,
– gulaszom,
– flakom,
– bigosom,
– daniom z jaj.
Oprócz szerokiego zastosowania w kuchni, gałka ma zastosowanie w kuchni wschodu, gdzie jest pomocna w chorobach oskrzelowych, ale także leczy nadpobudliwość, bezsenność czy reumatyzm. Należy jednak uważać, aby dzienna dawka nie przekraczała 5-30 g (nasienie ma około 2 g), ponieważ może to skutkować euforią, halucynacjami czy sennością.
A jak to jest z wami, stosujecie gałkę muszkatołową w kuchni?