Dżinsy kiedyś…
W latach 40. denim zostaje wcielony do armii i wraz z amerykańskimi żołnierzami, w formie dżinsowych kurtek i spodni, rusza na front II Wojny Światowej. Na początku lat 50. trafia na plan filmowy. Elvis Presley firmuje dżinsy czarne i obcisłe, Marlon Brando i James Dean są wierni granatowym. W kultowych scenach kina mają je na sobie Merlin Monroe i Brigitte Bardot. Oni wszyscy stają się legendami kina, a dżinsy zyskują miano legendy ubioru. Wyrażają bunt i nonkonformizm, a kobietom dodają drapieżnej nonszalancji. Ich bezpretensjonalność i antymieszczański charakter podchwytuje kontrkultura lat 50. i 60. Dżinsy stają się na dobre synonimem rebelii światopoglądowej i emancypacji. W latach 70. dziedziczy je subkultura hippisów, z ich rewolucją seksualną, odrzuceniem mieszczańskiej normatywności i niezgodą na dyktando bigoterii. Dżins to luz, dystans do schematyzmu i indywidualizm. Ucieleśnia wolnościowe manifesty estetyki rock and rolla, jego brak służebności w stosunku do zasad. The Rolling Stones za namową Andy Warhola pozują do okładki swojej płyty w dżinsowych spodniach z rozpiętymi rozporkami. Bardziej bezpośrednie seksualne konotacje pojawiają się w reklamach z lat 90. Dżins jest sexy.
… i dziś
Dżinsy wraz z kowbojami skolonizowały Amerykę, następnie zawojowały Stary Kontynent, a później już cały świat. Zajęły poczesne miejsce w naszych szafach i historii kroju.